piątek, 26 lutego 2016

Od Kazumi- czyli zdobycie Riolu

Dzień w szkole minął niezwykle spokojnie, no może oprócz małej kartkówki (była łatwa, więc zdam na bank). Czyli normalnie. Po zajęciach spakowałam sobie i pokemonom coś do jedzenia i poszłam do dziczy wraz z Shinx, a Ponyta siedziała w pokeballu.
-Ponyta, pokaż się!-Wypuściłam pokemona.
Po chwili pokemony już się bawiły. Powoli szłam w stronę łąki. Po chwili położyłam już się na trawie. Nagle ni stąd, ni z owąd przede mną wyskoczył pokemon. Wyciągnęłam pokedex. ,,Riolu" wyskoczyła taka nazwa. Pokemon chciał walczyć. Shinx skoczyła przede mnie, a Ponyta stała obok mnie.
-Shinx! Shinx!-Powiedział pokemon.
-Chcesz walczyć?-Spytałam.
-Shinx!-Powiedziała.
Wyskoczyła przede mnie.
-Fala szoku!-Krzyknęłam.
Riolu odpowiedział na to unikiem.
-Podwójny zespół i ładunek paraboliczny!-Dodałam.
Po tym Riolu odpowiedział atakiem kontra i krzyżowym ciosem. Był silny.
-Dzika prędkość1-Powiedziałam.
Po chwili Riolu leżał wyczerpany, prawie niezdolny do walki. Wyciągnęłam Cherishball`a znalezionego (pustego) niedaleko szosy. Ball pikał, a po chwili oznajmił że pokemon jest mój.
-Taaak! Złapałam Riolu!-Krzyknęłam szczęśliwa.
Wypuściłam Riolu.
-Cześć mały.-Przywitałam się.
-Riolu.-Powiedział.
Shinx zaczęła się z nim bawić. Po kilku minutach zaczęło się ściemniać.
-Czas wracać.-Powiedziałam.
Schowałam Riolu. Shinx usiadła mi na ramieniu. Wsiadłam na Ponyte i ruszyłam w stronę akademii. Od dziś miałam nowego pokemona i niezwłocznie chciałam go pokazać Sakurze. Może nawet zgodzi się na walkę? Po chwili spotkałyśmy się przed wejściem do akademii...
<Sakura?>

Od Kazumi cd. Sakury

Czekałam już na polu bitwy. Niebawem zjawiła się Sakura.
-Zaczynamy?-Spytała.
-Z chęcią!-Odpowiedziałam.
Nagle na Polu Bitwy pojawiło się dwóch chłopaków. Nastała chwila ciszy.
-Zawalczymy 2 na 2?-Spytał jeden z nich.
Spojrzałam niepewnie na Sakurę.
-Sakuro, jak chcesz?-Spytałam.
-Obojętnie.-Powiedziała.
-W takim razie i ja się zgadzam.-Dodałam.
Poszłyśmy na prawą stronę, a tamci na lewą.
-Sakura, a Feebas będzie w stanie walczyć na ziemi?-Spytałam.
<Sakura?>

niedziela, 21 lutego 2016

Od Sakury cd. Kazumi

-Nie wiem. Nie byłam jeszcze w Centrum Pokemon.- odpowiedziałam.- ale zapytaj się w recepcji. Pewnie będą wiedzieć.
Dzięki Ponyt'cie wiedziałyśmy gdzie biegają nasi przyjaciele. Dzięki jej płomieniom roztapiał się śnieg.
-Co powiesz na pojedynek jutro? Może 2 na 2?- spytałam.
-Jasne. Muszę sprawdzić Ponytę.
-A ja Feebas'a.- uśmiechnęłam się.- Myślę, że wystawię też Electrik'a.
-W takim razie nie mogę się doczekać.- akurat weszłyśmy do akademii.
-Tak. Ja również.- pożegnałam się. Weszłam powoli po schodach. Ziewnęłam.
-Jesteście głodni?- spytałam moich towarzyszy. Oboje pokiwali głowami. Zawitaliśmy na stołówce. Wzięłam tackę. Po chwili przy stoliku zajadałam się kanapkami popijając herbatą, a pokemony dostały specjalną dla nich karmę. Z pełnymi brzuchami "wtoczyliśmy się" do pokoju. Rzuciłam się na łóżko, a pokemony weszły do wiklinowego kosza. Przykryłam je kocem, a ja poszłam do toalety. Gdy wróciłam słychać było ciche chrapanie. Ja też szybko zasnęłam.
Rankiem obudziły mnie pokemony. W sumie? Jak co dzień. Każdy ranek wygląda tak samo. Szybkie ogarnięcie się w łazience, spakowanie potrzebnych rzeczy, zejście do stołówki i w sam raz na lekcje. Dziś było tak samo.
~Po lekcjach~
Jedyne o czym myślałam to o naszej bitwie. Mojej i Kazumi. Od razu po lekcjach poszłam w kierunku areny. Czekała tam na mnie Kazumi.
-I Jak? Gotowa?- uśmiechnęłam się trzymając w ręku pokeball.

<Kazumi? Udanej walki^^>

sobota, 13 lutego 2016

Od Rendall'a

Dziś do akademii przyszedł listonosz. Dostałem od niego jakieś pokwitowanie dzięki, któremu będę mógł odebrać paczkę na poczcie. Nie przypominałem sobie jednak aby rodzicie mieli mi cokolwiek wysyłać. Schowałem więc świstek papieru do kieszeni i zająłem się swoimi sprawami. Musiałem jeszcze skończyć zadanie na jutro i trochę ogarnąć w pokoju. Gdy w końcu miałem trochę czasu wolnego postanowiłem wybrać się do miasta aby odebrać tajemniczą paczkę. Zabrałem swoje pokemony i wyszedłem. Gastly został w pokeball'u zaś Charmander kroczył obok mnie. Pomarańczowy pokemon zawsze był niesamowicie podekscytowany podczas spacerów do miasta. Odkąd pamiętam był bardzo towarzyski i lubił ludzi. Paczka jaką odebrałem z poczty nie była zbyt duża. Było to niebieskie, starannie opakowane pudełeczko z naklejką na której podane były moje dane. Było tam też nazwisko nadawcy, miałem wrażenie, że gdzieś już je widziałem jednak nie mogłem sobie tego przypomnieć. Wróciłem do akademii. W pudelku znajdowała się biała kula z czerwonym paseczkiem na środku. Nieco zdziwiony wziąłem ball'a do ręki. Wyglądał jak jeden z tych z limitowanej edycji. Zastanawiałem się kto mógł by mi przysłać taki dziwny prezent. Odłożyłem premierball'a na biurko. Pomyślałem, że może kiedyś jeszcze go wykorzystam. Położyłem się na łóżku i przymknąłem oczy. Na zewnątrz powoli robiło się ciemno. Zauważyłem pomarańczowego pokemona kręcącego się przy biurku.
- Charmander. - powiedziałem
Spłoszony pokemon zrzucił białą kulę z biurka, ta uderzyła o ziemię po czym otworzyła się. Na środku pokoju pojawił się pokemon. Pokemon wyglądał jak Furfrou jednak jego futro było czarne. Przetarłem oczy zdumiony. Wyglądało na to, że ten pokemon jest shiny jednak jakby tego było mało miałem wrażenie, że już go gdzieś widziałem. W tamtej chwili przypomniałem sobie do kogo należało nazwisko nadawcy. Szybko chwyciłem za telefon i zadzwoniłem do swojej cioci.
- Witaj Rendall, dostałeś już naszą paczkę? - zapytała z wyraźnym zadowoleniem
- Tak ale... jak? Dlaczego?
- Widzisz, tak się składa, że wraz z twoim wujkiem przeprowadzamy się. Niestety nie będziemy mogli wziąć Furfrou ze sobą więc postanowiliśmy Ci ją wysłać. Nie wiesz nawet jaka była szczęśliwa gdy się dowiedziała, że znów cię zobaczy. Minęło tyle lat odkąd ostatni raz nas odwiedziłeś.
- Stop ciociu. - powiedziałem wiedząc do czego to zmierza.
Kiedy moja ciocia się rozgada czasem naprawdę trudno jej przerwać. Westchnąłem zrezygnowany jednocześnie kątem oka spoglądając na pokemony. Wyglądało na to, że już się dogadały. Właściwie i tak nie miałem już wyboru.
- Dziękuję za prezent ciociu - powiedziałem - obiecuję, że niedługo zadzwonię.
Rozłączyłem się.
- Furfrou - powiedziałem
Pokemon natychmiast do mnie podszedł, pogłaskałem ją po głowie. Wyglądało na to, że w ten sposób zyskałem nowego pokemona.

piątek, 12 lutego 2016

Od Rendall'a cd. Raven

- Myślałem, że Shinx nie przepada za Charmander'em - powiedziałem patrząc na bawiące się pokemony.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała. Znów nastała cisza. Nie wiedziałem co jeszcze mógł bym powiedzieć. Usiadłem i oparłem się o drzewo. Po kilku minutach ganiania się Charmander podbiegł do mnie. Wyglądało na to jakby czegoś oczekiwał. Wyjąłem z kieszeni pokeball'a i wypuściłem Gastly'ego. Nie wiedziałem czy to tego chciał ale widząc jego reakcję mogłem stwierdzić, że właśnie o to mu chodziło. Duch przyłączył się do zabawy. Pomarańczowy pokemon czerpał naprawdę wiele radości z prób złapania Gastly'ego, do swoje zabawy udało mu się także namówić pokemony Raven. Spojrzałem na dziewczynę.
- Ty i Shinx, długo się znacie? - zapytałem

<Raven? Brak weny ;-;>

czwartek, 11 lutego 2016

Loteria

Oto kolejna rundka, zapomniałam napisać że biorę numer 81 :). Dobra a oto wyniki:

Silver - kamień mega ewolucji
Rendall - legendarny pokemon
Sakura - skamielina
Raven - kamień ewolucji
Kazumi - Pieniądze

Piszcie numerki, to będzie już ostatnia runda.

Od Kazumi cd. Sakury

Spojrzałam z podziwem na Sakurę.
-Brawo!-Zaklasnęłam radośnie w dłonie.
-Dzięki. Chcesz się przejść?-Spytała.
-Z chęcią.-Odpowiedziałam.
Shinx pobiegła w stronę lasu i nie trwało długo, a pokemony Sakury przyłączyły się do zabawy. Całą godzinę szłyśmy rozmawiając. Ziemię zaczął okrywać zmrok.
-Pójdziemy na arenę walk? Możemy stoczyć pojedynek, bo Shinx ma pełno energii.-Zaproponowałam.
-Fajny pomysł, chodźmy.-Powiedziała.
Nagle drogę zagrodziła nam Ratata. Trochę się jej wystraszyłam, ale Shinx szybko zareagowała i syknęła na intruza.
-Może na dziś dość pojedynków?-Spytała Sakura.
Przytaknęłam. Z resztą muszę jeszcze sporo potrenować i...znaleźć Centrum Pokemon! Zielone o tym zapomniałam.
-Sakura, wiesz może gdzie jest najbliższe Centrum Pokemon?-Spytałam.
<Sakura?>

wtorek, 9 lutego 2016

Od Rendall'a cd. Silver

Mudkip uciekł jednak Wynaut został. Wyglądał na chętnego do pomszczenia kolegi. Pomyślałem, że to dobry pomysł aby przetestować umiejętności Gastly'ego. Wypuściłem pokemona z pokeball'a. Wcześniej oczywiście sprawdziłem znane przez niego ataki.
- Gastly trujący gaz! - wydałem polecenie
Wynaut wyglądał na dość zaskoczonego więc atak świetnie się powiódł.
- Teraz lizanie! - postanowiłem pójść za ciosem.
Gastly zaatakował celnie jednak sam został zraniony ponieważ przeciwnik użył lustrzanego płaszcza.
- Lizanie jeszcze raz! - tym razem się udało.
Raniony przez truciznę pokemon nie zdążył się obronić przed atakiem mojego pokemona ducha. Pomyślałem, że to dobra okazja aby spróbować złapać pokemona. Nim jednak zdążyłem rzucić kulę Wynaut już uciekał. Schowałem ball'a z powrotem do kieszeni.
- Świetnie się spisałeś Gastly - pochwaliłem pokemona i schowałem go do pokeball'a aby trochę odpoczął, spojrzałem na Silver - Chyba już nic nam nie wyskoczy na drodze - zaśmiałem się.

<Silver?>

Od Kazumi- nowy pokemon Ponyta

Jest już niedziela, co oznacza że jutro muszę iść do szkoły. Do tej pory zastanawiam się ile, kto ma pokemonów. Ja mam tylko jednego, ale dla nie ta jeden Shinx jest większością świata i nie chce by była jako jedyna moim pokemonem. Chcę by miała jakieś towarzystwo. Postanowiłam więc wyruszyć na wyprawę. Swoje kroki skierowałam w stronę pobliskiej łąki. może będzie tam jakiś pokemon. Shinx szła obok mnie z radością bawiąc się jakimiś jagodami. Podeszłam do niej.
-Masz ochotę na pokeprzysmak?-Spytałam.
Shinx spojrzała na mnie z radością. Wyciągnęłam pokeprzysmak i dałam o Shinx. Zjadła go z przyjemnością. Nagle wśród drzew zobaczyłam coś czerwonego, jakby ogień. Zza drzewa wyszła spłoszona Ponyta. Stanęła obok mnie i nie powiem...byłam bardzo zaskoczona. nagle za nią wyskoczył Machop. Shinx skoczyła na niego i go wystraszyła.
-Hej Ponyta, masz właściciela?-Spytałam zaciekawiona.
pokemon parsknął tak jakby mówił ,,nie". Wyjęłam pokeball z kieszeni.
-A chciałabyś?-Spytałam do pokemona.
Ponyta parsknęła wesoło. Rzuciłam ją ,lekko, pokeball`em. Kula chwilę klikała po czym oznajmiła że pokemon jest mój! Wypuściłam ją z pokeball`a, a Shinx zaczęła się z nią bawić. Po chwili siedziałam na nowo zdobytym pokemonie, a moja liderka usiadła mi na ramieniu. Pogalopowałyśmy z stronę akademii. Jutro miały być już zajęcia, a jest już wieczór...
<THE END!>

poniedziałek, 8 lutego 2016

Od Sakury cd. Kazumi

Właśnie przeglądałam książkę, gdy podbiegł do mnie Shinx. W oddali zauważyłam osobę biegnącą w naszym kierunku. Prawdopodobnie to właścicielka tego pokemona. Wstałam i pogłaskałam Shinx'a. Niebiesko-czarny stworek zamruczał i zaczął gonić się z moimi pokemonami.
-Cześć.-przywitałam się z nadbiegającą dziewczyna.- To twój Shinx?
-Cześć, tak jest mój. Jestem Kazumi.
-Sakura. Miło mi.- uśmiechnęłam się.- Jesteś nowa w Akademii?
-Tak, niedawno dołączyłam.- wodziła wzrokiem za pokemonami.- Dobrze się bawią. Oba są twoje?
-Mhm.- wymruczałam.- Chciałabym złapać nowego. Może chciałabyś dotrzymać mi towarzystwa?
-Myślę, że nie mam nic lepszego do roboty.- zaśmiała się.- Masz jakieś konkretne typy?
-Wodny.- odparłam bez namysłu.- Może być trudno, bo jest zima, ale warto spróbować.
Po chwili byłyśmy nad jeziorem.
-Charmander stop trochę lodu.- pokemon posłusznie roztopił lód. Po chwili ponad taflę wody wyskoczył Magikarp. Niestety to nie jego szukam. Electrike zanurzył nos w wodzie i zaczął puszczać bąbelki. Po chwili znowu coś wyskoczyło. Był to Shiny Feebas.
-Electrike Piorun.- pokemon-ryba uniknął. Widocznie wiedział co go czeka. Feebas zanurkował.
-Skup się Elec. To Nurkowanie.
Tak jak przeczuwałam pokemon wyskoczył atakując. Electrike uniknął i zaatakował Gilotyną. Feebas upadł na lód.
-Teraz podwójny zespół.- przeciwnik nie wiedział co się dzieje i próbował trafić Wodną Pompą.- Teraz Elektro Kula.
Zielony pokemon z łatwością trafił. Rzuciłam Waterballem. Przez chwilę migał, a chwilę później zastygł. Podniosłam go i schowałam do torby.

<Kazumi?>

niedziela, 7 lutego 2016

Od Kazumi

Stoję przed wejściem do akademii, a Shinx siedzi na moim ramieniu.
-Shinx!-Powiedziała.
-No wiem, wiem. Nie ma innego wyjścia.-Powiedziałem.
Weszłam m do środka i poszłam prosto do gabinetu dyrektora. Po drodze nie natknęłam się na nikogo, co mnie nie dziwi bo przecież jest sobota. Po chwili stoję już przed drzwiami.
-Shinx, znasz zasady.-Powiedziałam.
Pokemon skinął głową i już po chwili chowam ją do pokeball'a. Wchodzę do środka...
*pół godziny później*
Wychodzę z gabinetu i wypuszczam Shinx.
-Przyjęli nas.-Uśmiechnęłam się do pokemona.
Już w poniedziałek mam mieć pierwsze zajęcia, a resztę soboty mogę spędzić jak chcę. Poszłam więc nad rzekę. Woda płynie powoli, a Shinx przypatruje się płynącemu nieopodal pokemonowi. Wyjmuję więc mój pokedex i skierowuje na pokemona. Na ekranie wyskoczyła sama nazwa pokemona ,,Magikarp". Przyglądam się mu. Po chwili Shinx wskakuje do wody co niestety źle się skończyło... Elektryczność i woda zdecydowanie do siebie nie pasują, na szczęście nikt nie ucierpiał. Nagle niedaleko mnie, zobaczyłam kogoś pod drzewem jest tam też pokemon. Razem coś czytają. Shinx pobiegła w ich kierunku...
<Ktoś?>

piątek, 5 lutego 2016

Od Raven cd. Rendall'a

- Nie nic... Taki jeden mnie wkurzył...
- Niech zgadnę, Darion?
- Taa...
- On wszystkim dokucza, mi zabrał zeszyt... - powiedział trochę niepewnie Rendall
- To mu go zabierz? - zaproponowałam ostro
- Nie lubię mieszać się w walki, poza tym to tylko zeszyt - kręcił
- To nie zeszyt, to twój honor, ale jak chcesz być do końca życia popychadłem - próbowałam mu lekko dociąć.
Rozmowa się na tym zakończyła, a przynajmniej na ten temat. Nie byłam specjalistą od rozmów... W sumie to nie wiele gadam... Pokemony zaczęły bawić się z Charmanderem. Chwilę się temu przyglądałam. Potem Rendall przerwał ciszę:
<Rendall?>

Od Raven cd. Silver

Po tym jak Silver odeszła udałam się w stronę sklepów. Obok mnie kroczyły pokemony. Mijałam wiele sklepów ale żadne mnie za bardzo nie interesowały. Nagle zaczepiła mnie Eevee:
- Co?
- Eevee! - pokemon podbiegł do stoiska ze słodyczami, co zostało natychmiast poparte przez resztę
- Ale z was żarłoki...
Kupiłam kilka ciastek i je rozdałam. Każdy jadł je ze smakiem. Ale żadnych stoiska mnie nie interesowały... Balli mam chyba z 10 a to jedyne chyba co mi potrzebne. Poszłam do parku i usiadłam. Po paru minutach przyszła Silver. Ruszyłyśmy w stronę Akademii. Po drodze nic się zabardzo nie działo. Gdy byłyśmy już blisko bramy gwizdnęłam. Silver spojrzała na mnie a potem na nadbiegającego konia.
- Hej Caspian - pogłaskałam czarnego ogiera.
Koń niepewnie spojrzał na Silver, i pytająco na mnie.
- A to taka moja znajoma... - odpowiedziałam na nieme pytanie.
- Ładny koń - uśmiechnęła się Silv.
- Dzięki -burknęłam.
Reszta drogi minęła w milczeniu. Dopiero za bramą Silver odezwała się:
<Silver? brak weny :/>

czwartek, 4 lutego 2016

Loteryjka

Sporo osób ma mamone XD. No cóż życie :P.

A oto wyniki ostatniego losowania:

Ja - 1000 PB i 5 PM

Rendall - shiny pokemon

Sakura - 1000 PB i 5 PM

Darion - 1000 PB i 5 PM

Raven - 1000 PB i 5 PM

Piszcie następne liczby ;)

środa, 3 lutego 2016

Od Sakury

Budzik wyrwał mnie ze snu. Spojrzałam na plan lekcji. No super pierwsza geografia. Przebudziłam moje pokemony, a ja poszłam się ogarnąć. Gdy już przebrana wróciłam to oba stworki siedziały przy drzwiach.
-Teraz idę na lekcje.- zaśmiałam się.- Obiecuję, że później potrenujemy. Schowałam oba do pokeballi. Po drodze do sali weszłam na stołówkę, gdzie jeszcze na chwilę wypuściłam moje pokemony. Po zjedzonym śniadaniu szybko poszłam pod klasę. Geografia. Z pewnością nie jest to mój żywioł. Starałam się skupić, ale w ogóle mi to nie wychodziło. Od razu humor mi się poprawił. Zielarstwo i trening to moje ulubione lekcje. Przedmioty ścisłe na pewno szybko miną.
~*~*~*~*~*~*~
Na zielarstwie uczyliśmy się o właściwościach poszczególnych Pokejagód. Na pewno mi się to przyda, bo w przyszłości planuję robić Pokebloki. Czas na trening. Zobaczyłam chłopaka opierającego się o ścianę i podrzucającego pokeballem.
-Cześć. Może chcesz powalczyć?- wyciągnęłam pokeballe.
-No dobra.- odpowiedział jakby z litości. Wywołał Charmandera.
-Zapraszam Electrike.- rzuciłam czerwono-białą kulą.- Zacznij Piorunem.
-Unik.
Pokemon trochę leniwie wykonał atak, więc Charmander uniknął.
-Charmander Miotacz płomieni.- pomarańczowy pokemon celnie trafił.
-Nic Ci nie jest? Teraz się skup. Gilotyna!
-Przegrzanie.
Charmander nie zdążył naładować ataku, a Electrike trafił bezbłędnie.
Charmander upadł.
-Wstań i jeszcze raz przegrzanie!- zacisnął pięść.
-Electro Kula.
Oba ataki zderzyły się. Gdy pył opadł oba pokemony upadły na ziemię. Mój Charmander podbiegł do Electrik'a.
-Dobra robota.- przywołałam go.
Chłopak również przywołał swojego pokemona.
-Zapomniałam się przedstawić. jestem Sakura.- uśmiechnęłam się.
-Darion.- nawet na mnie nie spojrzał. Pomyślałam, że nie ma sensu dalej rozmawiać. Udałam się do kolejnej klasy.
Po lekcjach poszłam do pokoju. Odłożyłam książki i wzięłam pokeballe. Udałam się na polanę do lasu. Wypuściłam moich towarzyszy.
-Co wy na to, aby nauczyć się nowych ataków?
-Charmander Ogniste Kopnięcie na tą skałę, Electrike Podwójny zespół!
-Char, Char...- Char niezbyt była zadowolona z wyniku.
-Char, Elect? Nie poddawajcie się! Nauka czyni mistrza. Pamiętacie? Wiem, że wam się uda!- stworki zaczęły się bardziej skupiać. Były coraz bardziej zmęczone. Wyciągnęłam z torby ciasteczka.
-Przerwa! Kto chce ciasteczka?- pokemony rzuciły się na mnie i upadłam na puszysty śnieg. Po pysznej przerwie znowu zaczęliśmy trening.
-No dobra tym razem musi nam się udać!- wierzyłam. Pokemony spróbowały i się udało!
-Brawo!- pobiegłam do nich i przytuliłam. Nagle usłyszałyśmy kogoś.

<Ktoś? Coś?

Od Silver cd. Raven

Rano oczywiście obudziły mnie pokemony.
-Jest sobota, dajcie mi pospać.- heh zrymowało mi się, ale pokemony i tak nie dały mi spokoju. Zrezygnowana wstałam z łóżka i poszłam się ogarnąć do łazienki. Gdy wróciłam sprawdziłam różne rzeczy. Zauważyłam że mam mało balli. Trzeba będzie pójść i kupić kilka.
-To co maluchu idziemy do miasta?- spytałam. Pokemony odpowiedziały radosnymi okrzykami. Uśmiechnęłam się, spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy do torby i wyszłam z akademii. Pod drzewem zobaczyłam Raven, podeszłam do niej.
-Hej.- przywitałam się z uśmiechem.
-Cześć.- burknęła.
-Idę do miasta, muszę kupić kilka rzeczy. Idziesz ze mną?- dziewczyna chwilę myślała.
-Dobra.- westchnęła w końcu. Ucieszyłam się. Razem ruszyliśmy leśną ścieżką.
  Na miejscu rozdzieliśmy się. Ruszyłam z moimi pokemonami, maluchy oczywiście z zapałem oglądały wystawy sklepów, zwłaszcza cukierniczych. Po kilku minutach dotarliśmy do sklepu o wymownej nazwie ,,Pokeballe". Weszłam do środka. Były tam najróżniejsze balle. Wzięłam małą paczkę zwykłych pokeballi, i po kilka z każdego innego rodzaju. Zapłaciłam za wszystko i wyszłam. Ruszyłam do parku gdzie miałam się spotkać z Raven.

<Raven?>

Od Silver cd. Rendall'a

Spojrzałam na pokeball chłopaka.
-A jakiego pokemona złapałeś?- spytałam. Chłopak wypuścił pokemona z kulki. Przed nami pojawił się Gastly. -Jaki fajny!- zawołałam.
-Właśnie pokemona ducha szukałem.- Szliśmy korytarzem, nasze pokemony próbowały złapać Gastliego, a ten śmiał się za każdym razem gdy im się nie udało. Wyszliśmy z ruin na ośnieżoną polanę.
-Może później sprawdzimy co potrafi twój nowy pokemon?- spytałam.
-Dobrze.- uśmiechnął się Rendall poprawiając okulary. Ruszyliśmy do akademii. Weszliśmy do lasu, śnieg zaczął lekko prószyć. Nagle na drogę przed nami wyskoczyły dwa pokemony, Wynaut i Mudkip. Pokemony najwyraźniej nie były pozytywnie nastawione.
-Walczymy?- spytałam. Chłopak skinął głową. Wynaut odsunął się do tyłu, a Mudkip podszedł do przodu.
-Axew do mnie.- pokemon skoczył do przodu. -Pęd Smoka!- Axew trafił, Mudkip użył Pompy Wodnej, Axew nie zdążył uskoczyć, ale i tak obrażenia nie były zbyt wielkie. Następnie pokemon wykonał Smoczy Puls, ale nie trafił, przeciwnik użył Bumernagu, Axew uniknął za pierwszym razem, ale za drugim nie miał już tyle szczęścia. Mudkip szybko wykonał jeszcze Bryzę. Axew szybko wstał i zaatakował Pędem Smoka, atak trafił. Mudkip złapał się za głowę. Korzystając z okazji że przeciwnik jest ogłuszony Axew wykonał dwa razy Puls Smoka. Wodny pokemon upadł na ziemię. Szybko rzuciłam w jego stronę Pokeball. Kulka przez chwilę migała i po chwili się otworzyła, Mudkip uciekł.

<Rendall?>

wtorek, 2 lutego 2016

Od Raven cd. Silver

Pogłaskałam obydwa pokemony.
- Wracajcie - schowałam obydwa, Silver zrobiła to samo.
Był już wieczór, zbliżała się kolacja.
- Idziemy na stołówkę? - zapytała Silver
- Ta... - skinęłam głową.
Ruszyliśmy w stronę akademii. Weszliśmy na stołówkę. Usiadłam sama przy stole jak zwykle, ale po chwili i tak Silver przyszła. Po jedzeniu wróciliśmy do pokoi.
***
Wstałam około 6 rano. Wyszłam żeby trochę potrenować. Po chwili marszu byłam w lesie. Wypuściłam pokemony.
- Shinyx Electro Kula w drzewo! Eevee Znikający Atak!
Eevee trafiła, Shinyx chybił.
- Nie ważne Shinyx, Kosmiczna moc! - tym razem trafił idealnie - Eevee Gilotyna!
Usłyszałam kroki. Zza krzaków wyskoczył Vulpix. Był bardzo wystraszony i od razu wpadł między nas skulony. Za chwilę z krzaków wybiegł Tauros. Nie czekałam na jego reakcję:
- Eevee znikający atak! Shinyx grzmot! - obydwa trafiły, Tauros leżał sparaliżowany a my uciekliśmy. Wzięłam Vulpixa na ręce i biegliśmy przez las. Zatrzymaliśmy się w akademii. Postawiłam pokemona na ziemi i schowałam swoje. Mały wtulił się we mnie ciągle jeszcze zszokowany. Co więcej dał się złapać. No to teraz mam Vulpixa! Umieściłam go w Pokeballu który zdobyłam kiedyś w mieście. Poszłam do Caspiana który leżał pod drzewem. Usiadłam i oparłam się o jego grzbiet, a on położył mi głowę na kolanach. W tedy nadeszła Silver.
<Silver?>

Od Rendall'a cd. Silver

Rozejrzałem się. Szczerze mówiąc miałem nadzieję, że udami się się tu znaleźć pokemona, którego szukam.
- Może chodźmy tam - powiedziałem wskazując jeden z ciemniejszych korytarzy.
Zapaliliśmy latarki i ruszyliśmy wgłąb. Ruiny wyglądały na naprawdę stare. Na ścianach dało się dostrzec niewielkie kępki mchu. Powietrze było dość wilgotne więc pewnie dlatego mógł tu urosnąć. Usłyszałem jakiegoś pokemona. Przyspieszyłem trochę. Nagle nie wiadomo skąd prosto na nas wyleciało stadko Zubat'ów. Szybko jednak znikły gdzieś za nami. Wyglądało na to, że czegoś się przestraszyły. Szliśmy jeszcze kawałek i jak się okazało byliśmy już na końcu ciemnego korytarza. Nie do końca był to jednak koniec ponieważ zarówno po prawej jak i po lewej stronie stały spore, drewniane drzwi. Metalowe okucia były zardzewiałe jednak drzwi dało się otworzyć.
- Rozejrzymy się po tych pomieszczeniach? - zapytałem
- Ty idź na prawo a ja na lewo - powiedziała Silver
Skinąłem przytakująco głową. Gd y już byłem w środku zauważyłem, że to pomieszczenie przypomina sporej wielkości jadalnie. Na środku stał podłużny, drewniany stół a wokół niego sporo krzeseł. Gdy podszedłem bliżej zauważyłem, że wszystko jest już mocno zniszczone przez czas. Usłyszałem za sobą trzask. Natychmiast skierowałem latarkę w tamtą stronę. Drzwi się zamknęły. Pomyślałem, że to przeciąg ale gdy rozejrzałem się po pomieszczeniu okazało się, że nie ma w nim żadnych okien. Trochę mnie to zmieszało. Wzdrygnąłem się gdy zobaczyłem ogromne białe ślepia w kącie. Były skierowane prosto na mnie. Nie wiedziałem co to. Byłem pewien, że wcześniej tego nie widziałem. Zacząłem się powoli wycofywać. Tajemnicza postać zbliżała się w moją stronę. Nie patrząc za siebie wpadłem na jedno z krzeseł. Wylądowałem na ziemi i usłyszałem śmiech. Wtedy też tajemnicza postać zaczęła nabierać kształtów. Po chwili zorientowałem się, że to Gastly. Właśnie pokemona ducha chciałem znaleźć. Wstałem szybko i wyciągnąłem pokeball'a wypuszczając z niego Charmander'a.
- Potraktuj go żarem - wydałem polecenie.
Pokemon natychmiast je wykonał jednak Gastly'emu udało się go uniknąć.
- Ognisty kieł.
Gastly znów uniknął ataku i korzystając z tego, że Charmander jest blisko użył na nim lizania. Mój pokemon skrzywił się natychmiast odskakując od swojego przeciwnika. Jeszcze raz poleciłem Charmander'owi zaatakować żarem. Tym razem pokemon trafił. Gastly wyglądał na nieco zdziwionego tym, że nie udało mu się uniknąć ataku więc ja postanowiłem skorzystać z okazji i rzuciłem w pokemona niebieskim ball'em. Kula bujała się trochę migając przy tym. Po chwili jednak przestała się ruszać. Wziąłem ball'a i wyszedłem. Po chwili na korytarzu zjawiła się także Silver.
- I jak tam poszukiwania?
- Świetnie - powiedziałem z uśmiechem wyciągając kulę z kieszeni - Możemy już wracać.

<Silver?>

Od Rendall'a cd. Raven

Przyglądałem się siedzącej pod drzewem dziewczynie. Wyglądała na zdenerwowaną. Zastanawiałem się czy powinienem podejść i zapytać się czy coś się stało. Z drugiej jednak strony dziewczyna już wcześniej była trochę... nieuprzejma więc obawiałem się, że teraz może być jeszcze gorzej. Gdy tylko położyłem rękę na głowie mojego pokemona koń odsunął się. Wyglądało na to, że nie jest do mnie zbyt przekonany. Wziąłem Charmander'a na ręce i jeszcze raz spojrzałem na Raven. Skierowałem swoje kroki w stronę drzwi akademii ale nie wszedłem do środka.
- Char? - odezwał się pokemon.
Spojrzałem na niego szukając odpowiedzi na to co powinienem zrobić. Była nowa a wyglądało na to, że już ma nienajlepsze mniemanie o nas. Poprawiłem okulary.
- Może warto spróbować. - stwierdziłem chodź sam nie do końca wierzyłem w swoje słowa.
Puściłem Charmander'a, który od razu wiedział o czym mówię i zaczął zmierzać w stronę dziewczyny.
- Hej - zacząłem niepewnie
- Czego? - zapytała Raven nawet na chwilę nie odwracając wzroku w naszą stronę.
Spojrzałem na swojego pomarańczowego pokemona i podrapałem się w tył głowy. Odniosłem wrażenie, że to co robię jest totalną głupotą z mojej strony i zdążę jeszcze pożałować mojej wścibskości.
- Wyglądasz na dość zdenerwowaną. Coś się stało? - zaryzykowałem pytanie.

<Raven?>

Od Silver cd. Raven

Dziewczyna była ponura, ale gdy spojrzała na Eevee uśmiechnęła się. No cóż.
-A może rozegramy bitwę treningową?- spytałam. Dziewczyna spojrzała na mnie.
-Dobra.- odpowiedziała. Wstałyśmy z ziemi.
-Jeden na jeden czy dwa na dwa?
-Dwa na dwa.- Raven oczywiście wystawiła Shinx'a i Eevee, ja Axew'a i Purrloin, mój Shinx usiadł po drzewem. Raven atakowała pierwsza.
-Eevee Gilotyna na Axew, Shinx Grzmot na purrloin.
-Unik.- zawołałam. Axew uniknął ataku, Purrloin już nie. Następnie moja Purrloin nie celnie zaatakowała Shinx'a Błednym ciosem, za to Axew'owi udało się trafić Eevee Smoczym Pulsem. Eevee zaatakowała cięciem lecz Axew uskoczył, Shinx'owi nie udało się trafic Purrloin Kosmiczną mocą. Axew chybił atakując Eevee Pędem Smoka, a Purrloin celnie wykonała Znikający Atak. Walczyliśmy jeszcze dość długo zważając na to że dwa pokemony były Shiny. Gdy nasze pokemony były już bardzo zmęczone przerwałyśmy walkę.

<Raven?>

Od Raven cd. Silver

Siedziałam obok tej Silver. W końcu zapytałam:
- Są tu Vulpixy?
- Są, często na łąkach, a co?
- Nic, po prostu chciałabym Ninetalesa albo Vulpixa...
- Możemy poszukać razem! - dziewczyna ucieszyła się
- Nie - syknęłam, dziewczyna się zdziwiła - nie chcę... - dodałam ponuro
- Okej... a co tam u ciebie? - nie zniechęciła się
- Nic, sama nuda jak zazwyczaj.
Patrzyłam na Eevee. Siedziałą na trawie i nie odstępowała mnie na krok.
- Chyba bardzo cię lubi, jak ją złapałaś? - Silver zapytała
- Cukierkiem- na ten dźwięk Eevee się ożywiła - nie, nie możesz dostać więcej, to był mój ostani - lekko uśmiechnęłam się do pokemona, ale tak żeby Silver nie widziała, ale chyba i tak to zobaczyła...
<Silver?>

Od Silver cd. Raven

Raven wypuściła pokemona z pokeballa. Okazało się że to Shiny Eevee.
-Jaka ona słodka.- szepnęłam.
-Tak.- odpowiedziała niechętnie dziewczyna.
-Który to już twój pokemon?- spytałam.
-Drugi.- odpowiedziała. -A ty ile masz pokemonów?
-Trzy.- uśmiechnęłam. -I też mam jednego Shiny.- wyjęłam pokeball i wyszedł z niego mój Axew.
-Aaax.- zawołał stworek.
-Jaki jest twój pierwszy pokemon?- usiadłam koło dziewczyny.
-Shinx.- odparła. Zaśmiałam się.
-Mój także.- na te słowa z pokeballa wyszedł czarno-niebieski pokemon. Dziewczyna także wypuściła swojego. Shinxy spojrzały na siebie i zaczęły się bawić.

<Raven?>

Od Raven

Spacerowałam po akademii. Nuda totalna... Usiadłam, jak zazwyczaj, pod drzewem. I wtedy usłyszałam trzask gałązki. Obejrzałam się i zobaczyłam małą shiny Eevee... To coś czego szukałam od wieków! Starałam się ją przywołać, ale stała jak wryta w piasek. Podeszłam parę kroków to się cofnęła, nadal wlepiając swe oczy we mnie. Nie miałam pojęcia o co jej chodzi... Wyciągnęłam cukierka, którego zdobyłam w mieście, jeszcze zanim wylądowałam tutaj. Eevee pociągnęła nosem i podeszła, machając ogonem.
- Chcesz?- zapytałam potrząsając cukierkiem.
Pokemon jeszcze bardziej się rozweselił i próbował złapać słodycz. Zdjęłam folię z cukierka i wyciągnęłam rękę. Eevee trochę się obawiała podejść tak blisko ale w końcu zjadła ze smakiem słodycz. Usiadłam i dotknęłam jej grzbietu na co trochę się zlękła ale zorientowała się że nic jej nie zrobię. Pogłaskałam ją lekko. Podeszła i wskoczyła mi na kolana. Podrapałam ją pod brodą. Chyba mnie polubiła. Gdy zeszła mi z kolan wstałam i sięgnęłam do kieszeni po Friendballa, którego miałam specjalnie na taką okazję. Wyciągnęłam w stronę pokemona. Wcale się nie zraził tylko zaczął miziać się o moją rękę. Nacisnęłam przycisk. Friendball chwilę migał, a potem zgasł.
- Witaj w drużynie - powiedziałam podnosząc ball.
- Co to za pokemon? - ktoś za mną się zaintrygował
- Eevee... - mruknęłam-
- O nie przedstawiłam się, Silver jestem
- Raven
- A pokarzesz ją? - zapytała
- Mogę - powiedziałam z niechęcią wypuszczając pokemona.
<Silver?>

Od Silver - Roślinka

Postanowiłam poćwiczyć trochę z pokemonami. Po skończonych lekcjach ruszyłam do lasu. Śnieg nie padał a słońce świeciło n niebie. Szybko znalazłam idealną polankę. Wypuściłam pokemony i zaczął się trening.
-Shinx zaatakuj to drzewo Electo Kulą, Purrloin Nocnym Cięciem.- Pokemony sprawnie wykonały ataki. -Dobrze teraz Shinx Kieł Pioruna, Purrloin Błędny Cios. - znów wszystko jak należy. -Na koniec Shinx Elektryczna Fala, Purrloin Znikający Atak.- Następnie zawołałam Axew'a. -Dobrze malutki Giga wstrząs, Pęd Smoka i Smoczy Puls. - Axew szybko zaatakował, widać było że jest mocny. Spojrzałam na maluchy. Postanowiłam nauczyć Purrloin jakiegoś nowego ruchu. Zawołałam ją i zaczęliśmy ćwiczyć. Shinx i Axew bawili się razem. Nagle z krzaków wyskoczyły czymś spłoszone Ponyty. Axew szybko do mnie podbiegł tak samo jak Purrloin. Gdy stado odbiegło zobaczyłam że nigdzie nie ma Shinx'a! Przestraszona szybko pobiegłam śladem ognistych pokemonów. Wołałam mojego pokemona ale nikt mi nie odpowiadał. Po wielu minutach w końcu usłyszałam cichutkie "Shinx'. Błękitny stworek siedział ukryty w krzakach. Delikatnie wzięłam go na ręce, w łapkach kurczowo trzymał zmarzniętą gałązkę z kilkoma owocami na niej. Nigdy wcześniej nie widziałam takiej rośliny. Nie wiedziałam czy przypadkiem jej nie zjadł, a może jest szkodliwa? Postanowiłam spytać o radę pielęgniarkę w akademii. Schowałam pokemony do pokeballi i ruszyłam w drogę powrotną.
-Dzień dobry.- przywitałam się wchodząc do biało zielonego pomieszczenia.
-Dzień dobry. Co cię do mnie sprowadza. Szybko wyjaśniłam o co chodzi i pokazałam gałązkę z jagodami. Kobieta przez dłuższą chwilę przyglądała się roślinie.
-Nie ma powodów do obaw.- odezwała się w końcu. -Nie ma powodów do obaw, było by nawet dobrze gdyby ją zjadł, ta roślina bardzo pozytywnie wpływa na rozwój pokemonów. Możesz nią nakarmić swoich podopiecznych, na pewno im posmakuje.- Podziękowałam i wyszłam z gabinetu. Zarwałam trzy owoce które znajdowały się na gałązce i wręczyłam po jednym pokemonom. Widać było że im posmakowało.

poniedziałek, 1 lutego 2016

Loteria ciąg dalszy.

Okej daje to teraz i nie czekam na Dariona gdyż, albowiem, ktoś wylosował mega, super, hiper, ekstra nagrodę XD. Dla Dariona na tu i teraz wylosowuje liczbę 55, *sprowadza w swoich zapiskach* uuu, też nieźle. Dobra a teraz wyniki:
Silver - przedmiot ewolucji
Rendall - Pieniądze: 1000 PB i 5 PM
Raven - shiny pokemon pierwszego typu
Darion - kamień mega ewolucji
I to na co wszyscy czekamy!!!!
Sakura - shiny legendarny pokemon!!!!!!
Zaskoczenie? Pewnie tak! XD.
Dobra piszcie dalej dalej numerki bo może wam się coś fajnego wylosować tak jak dla Sakury :D. Ja biorę 92.