wtorek, 15 grudnia 2015

Od Sakury - Zgubione-odnalezione

Siedziałam w pokoju na łóżku. Mój pokemon wskoczył na fotel obok okna.
-Mała? Może pójdziemy do lasu? Możemy przy okazji trochę potrenować.- zaproponowałam.
-Char!- już po chwili stała przy drzwiach.
Zeszłyśmy po schodach mijając bibliotekę, stołówkę i recepcję. Właśnie wyszłyśmy z akademii gdy Char zauważyła Bena- sprzedawcę, który siedział zmartwiony na ławce.
-Cześć Ben! Co się stało?- zapytałam.
-Właśnie wiozłem kamienie ewolucji i inne przedmioty na targowisko, ale dzikie pokemony zaatakowały mnie. Wystraszyłem się i zgubiłem kamienie.- załamał się. Spojrzałam na Char.
-Co ty na to mała?- rozumiałyśmy się bez słów.- Ben? Pomożemy Ci odnaleźć kamienie.
-Naprawdę? Dziękuję!
-Ale... Gdzie to było?- spytałam, a Ben dał nam kilka wskazówek dotyczących drogi. Pożegnał się i wszedł do akademii.
-A więc mijał: duży kamień, stare drzewo i łąkę. Myślę, że trafimy bez problemu.
Po godzinie marszu Charmander zauważyła wielki głaz.
-Myślisz, że to jest to?- spytałam z niepewnością.
-Char!- upierała się przy swoim.
-No dobrze. Czyli teraz musimy skręcić za nim w prawo.- jak powiedziałam tak zrobiłyśmy. Na ścieżce widziałyśmy pełno śladów. Zarówno ludzkich jak i pokemonów. Starałyśmy się je odróżnić i pójść w stronę skąd pochodziły ślady. Namęczyłyśmy się , bo wszystko było zamazane, ale w końcu się udało. Po chwili zobaczyłyśmy stare drzewo. Myślałyśmy, że będzie ono duże, ale przeciwnie. Ledwo było je widać spomiędzy większych krzaków. Idąc dalej zobaczyłyśmy łąkę z kwiatami. Char od razu wbiegła na nią i pozrywała kilka kwiatków. Zaśmiałam się.
-Char, musimy się tu rozejrzeć.- powiedziałam powoli oddalając się od ścieżki wgłąb lasu. Mój pokemon trzymał w obu łapkach bukiet kwiatów. Wyglądała na prawdę przeuroczo. Usłyszałyśmy "rozmowę" pokemonów. Cicho podeszłyśmy do źródła dźwięku. Zobaczyłyśmy kilka Electrike'ów. Obok nich leżały kamienie ewolucji.
-Char?- wyszeptałam.- Masz może ochotę na trening?
Charmander skinęła łebkiem. Wyskoczyłyśmy z naszego ukrycia. Większość pokemonów uciekła, ale jeden został. Stanął naprzeciwko Char.
-Charmander! Ognisty wir!- krzyknęłam, a mój pokemon wykonał atak. Niestety Electrike wykonał unik. Jest on bardzo szybki. Tym razem to on zaatakował. Wykonał atak piorunem. Char nie zdążyła wykonać uniku. Upadła na ziemię.
-Char, nic Ci nie jest?- zapytałam zmartwiona.
-Char!- odpowiedziała wstając.
-Musisz się skupić.- powiedziałam- Słodki Pocałunek.
Pomarańczowy pokemon zamknął oczy, a po chwili posłał Słodki Pocałunek. Electrike nie uniknął. Zasnął. Rzuciłam w niego pokeballem. Kula chwilę migała, a po chwili wyszedł z niego zaspany pokemon. Zachwiał się na łapach i usiadł.
-Charmander, Przegrzanie.- wskazałam na pokemona.
Mała skupiła się i po chwili wykonała atak. Zielony pokemon upadł kilka metrów dalej ciągle nieprzytomny. Po raz kolejny rzuciłam pokeballem. Kula migała, lecz przestała.
-Tak!- krzyknęłam z radością.- Złapałam Cię!
-Charmander...- zmęczona padła na ziemię.
-Musisz odpocząć.- wyciągnęłam pokeball'a- Wracaj. Dobrze się spisałaś.
Obie kule trzymałam w dłoniach. Byłam dumna z obu pokemonów. Schowałam je do torby i sięgnęłam po nieopodal leżące kamienie ewolucji. Je również schowałam. Wróciłam do akademii bardzo szybko. Przy recepcji czekał na mnie Ben. Podbiegłam do niego i dałam coś zawiniętego w chustkę.
-Proszę. Myślę, że tego szukałeś.- uśmiechnęłam się.
-Dziękuję!- ucieszył się.- Masz wszystkie?
-Tak.- powiedziałam i dodałam cicho patrząc wgłąb mojej torby.- Mam nawet coś więcej.
Odwróciłam się chciałam pójść do pokoju.
-Zaczekaj!- zawołał.- Oto nagroda.
Ben podał mi jeden z kamieni ewolucji i 500 PB.
-Jeszcze raz dziękuję.- powiedział i wyszedł z akademii. Jeszcze przez chwilę stałam w tym samym miejscu. Dopiero gdy zrozumiałam sytuację ruszyłam w kierunku schodów. Rozpakowałam się i poszłam do gabinetu, aby upewnić się czy nic nie jest moim pokemonom. Później wesoło zjedliśmy obiad w stołówce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz