- To nie twoja sprawa. - powiedziałem starając się go zignorować
- Oj, Reni. Przecież ktoś musi być beznadziejny aby inne gwiazdy mogły lśnić. -zaśmiał się chłopak.
Darion wyraźnie miał z tego ubaw. Szkoda tylko, że mnie jakoś to nie śmieszyło. Westchnąłem zrezygnowany. Nie wiem właściwie po co ja z nim w ogóle rozmawiam.
- Nie nazywaj mnie Reni. - powiedziałem poprawiając okulary i skupiając się na notatkach w zeszycie.
- Nuda, nuda. - mruknął chłopak odwracając się w stronę tablicy.
Pomyślałem, że może jednak postanowił skupić się na tym co mówi nauczyciel ale myliłem się. Darion zaczął bujać się na krześle. Nie mam pojęcia co on sobie teraz myśli. Ten facet to dla mnie jakaś niewyjaśniona zagadka. Westchnąłem. No cóż, przynajmniej dał mi spokój. Niestety moje szczęście nie trwało długo. Już po chwili chłopak ponownie odwrócił się w moją stronę i zabierając mi zeszyt powiedział:
- Hej Reni, mam świetny pomysł!
- Czy Ty możesz w końcu przestać? - zapytałem zrywając się z miejsca.
Dopiero po chwili zdałem sobie sprawę z tego co zrobiłem. Dałem się ponieść emocjom a na reakcję otoczenia nie musiałem długo czekać.
- Rendall siadaj natychmiast! - rozkazał nauczyciel - Jak byś nie zauważył właśnie trwają zajęcia.
Zrobiło mi się strasznie głupio. Bez słowa usiadłem ponownie. Zakryłem twarz dłońmi. Ten chłopak wpędzi mnie w kłopoty, jak nic. Będę miał przez niego kłopoty. Nie wątpię w to. Nagle jednak moje rozmyślania zostały przerwane. Darion jakby zupełnie ignorując zaistniałą przed chwilą sytuację powiedział:
<Darion?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz