Zamyśliłem się na chwilę i poprawiając okulary spojrzałem na Charmander'a.
- Zdecydowanie ogniste - uśmiechnąłem się lekko - A zaraz za nimi psychiczne, resztę jakoś ciężko mi posortować.
- Doskonale to rozumiem - powiedziała z uśmiechem dziewczyna.
Może jednak się myliłem, może wcale nie będzie tu tak źle. Część moich pierwotnych obaw została rozwiana. W końcu gdy stałem przed wejściem byłem wręcz pewny, że z nikim nie uda mi się tutaj porozmawiać. No ale jak widać myliłem się. Położyłem głowę na oparciu ławki i spojrzałem w górę. Przez gęste liście ledwo było widać niebo. Nagle jednak poczułem kroplę spadającą mi prosto na twarz. Zdziwiło mnie to trochę. Charmander trzymał swój ogon. Nie wiedzieć czemu zawsze tak robi gdy tylko szykuje się na deszcz. Schyliłem się i wyciągnąłem ręce w stronę pokemona.
- Charmander, chodź do mnie. - powiedziałem i malec od razu przybiegł.
Położyłem pokemona na kolanach. Shinx Silver również do nas podbiegł.
- Może wrócili byśmy już do środka? - zapytałem
- Jak chcesz - odparła dziewczyna.
Uśmiechnąłem się lekko i ruszyliśmy w stronę drzwi. Właściwie to wciąż lekko kropiło. Spojrzałem na niesionego przeze mnie Charmander'a. Taka mżawka nie zgasi płomienia na jego ogonie ale mimo to wolałem wrócić do środka. Wiem też, że moja przezorność bywa dla niego czasem uciążliwa. Poszliśmy na piętro gdzie znajdowały się pokoje uczniów akademii.
- Obiad będzie za chwilę, do zobaczenia na stołówce. - powiedziała Silver.
Skinąłem przytakująco głową. Dziewczyna wraz z pokemonem zaczęli odchodzić. Postawiłem Charmander'a na ziemi i otworzyłem drzwi od pokoju. Pomyślałem, że wykorzystam te chwilę na chociaż częściowe rozpakowanie się. Pierwszy w ręce wpadł mi kalendarz. Spojrzałem na datę i zamyśliłem się na chwilę. Charmander zaciekawiony zaglądał do każdego kąta pokoju. Wypadało by kupić jakieś prezenty na święta.
- Char. - odezwał się pokemon stając tuż przede mną.
- Już idziemy na obiad. - powiedziałem z uśmiechem.
<Silver?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz