Byłam w drodze do nowej akademii. Caspian galopował przez las. Czarny ogier fryzyjski przedzierał się przez krzaki. W koło biegał Shinx. Nagle koń stanął. Parsknął nerwowo. Przed nami stała wielka Mightyena. Gwizdnęłam na Shinx'a. Stanęliśmy do walki. Padały różne ataki aż Mightyena zniknęła w krzakach. Jednak Shinx też upadł.
- Wracaj - schowałam go do czarnego Pokeballa.
W tym momencie usłyszałam kroki. Wskoczyłam na Caspiana. Zza krzaków wysunęła się sylwetka chłopaka. Miał okulary i niebieskie włosy. Stanął na widok konia. Przeczesałam włosy i zasłoniłam prawe oko grzywką. Stał przez chwilę jakoś nieśmiało wzrokiem wlepionym we mnie.
- Czego? - warknęłam
- Ja...? Ja nic... - jakoś rozmowa się nie kleiła. - Ja z akademii...
Przeszyłam go lodowatym wzrokiem.
- Raven, Raven Cat - przedstawiłam się
- Rendall Tugel - odpowiedział
- Mam chorego Shinx'a - oznajmiłam wysuwając czarno-biały pokeball.
<Rendall?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz