Obudziłam się dość wcześnie- dopiero co miało świtać. Spojrzałam na Charmandera. Smacznie spała obok Electrike'a. Wyszłam z łóżka i spojrzałam przez okno. Biały puch pokrywał wszystko dookoła. Odświeżyłam się i przebrałam. W tym czasie obudziły się moje pokemony.
-Jak się spało?- uśmiechnęłam się do rozespanych stworków. Nałożyłam kurtkę i wołając Char do pokeball'a wyszłam z Electrikiem na dwór. Niebo było zachmurzone czego nie zauważyłam z pokoju. Nie zniechęciło nas to i ruszyliśmy w stronę Gór Północnych. Po drodze widziałam dużo lodowych pokemonów. Najwięcej ich było na polanie tuż pod jedną z gór. Całe stada Snoruntów, Vanillitów oraz kilka Spheali i Seeli. Rozłożyłam koc. Wypuściłam Char, która usiadła obok Electrike'a i okryła się swoim kocykiem.
-Pamiętacie, że dziś rozegramy bitwę z Kazumi?- zagadnęłam popijając gorącą czekoladę przyniesioną w termosie. Char siorpała herbatę, a Electrike wpatrywał się w szczelinę góry i cicho warczał.
-Co jest?- odłożyłam kubek termiczny i pogłaskałam go.- Chcesz iść coś sprawdzić?
Po tych słowach zielony stworek podniósł się i skradając się podszedł do podnóża góry. Rozglądając się wszedł do środka. Po chwili wybiegł goniąc małego shiny Cubchoo! Mały był przestraszony. Złapałam go i uspokoiłam Electrike'a. Cubchoo cały dygotał z zimna. Okryłam go moją kurtką, podałam termos i wytarłam nos.
-Co tu robisz sam?- spytałam głaszcząc go po łebku.
-Cub!- powiedział ucieszony.
-Char, Char!- zawołała mała smoczyca.
-Mam nadzieję, że wszystko w porządku- zachichotałam. Chwilę jeszcze oglądaliśmy gry i zabawy lodowych pokemonów, gdy nagle wszystko przerwała potężna śnieżyca. Przywołałam Char do pokeball'a, aby nic nie stało się z jej płomykiem. Prowiant oraz koc schowałam do torby. Choo usiadł na Electrike'u. Kątem oka zauważyłam Absola stojącego dumnie na jednej z skał.
Do Akademii mieliśmy bardzo długą drogę. Nie zdążymy uciec. Rozglądając się znowu zobaczyłam Absola. Wydawało mi się jakby próbował mnie zawołać. Stał przy wejściu olbrzymiej jaskini. Szybko pobiegliśmy tam, a mroczny pokemon wołał inne pokemony zagubione w potężnej śnieżycy. Wszyscy siedzieliśmy i oglądaliśmy wirujące płatki śniegu, gdy Absol zwoływał ostatnie pokemony, gdy nagle ogromne głazy zaczęły spadać prosto na dzielnego pokemona! Szybko rzuciłam w niego pokeballem. Ball wturlał się do środka, a głazy przykryły prawie całe wejście do jaskini. Wypuściłam Charmandera i Absola.
-Nic Ci się nie stało?- Absol tylko mruknął i usiadł obok mnie. Było około godziny trzynastej. Za niedługo mam przecież bitwę z Kazumi! Niestety nie możemy teraz wyjść. Za mocno pada. Pokemony zaczęły ze sobą "rozmawiać". Starałam się im przysłuchiwać.
Sama nie wiem kiedy przestał sypać śnieg. Mniejsze pokemony przeszły przez dziurę, aby podnieść mniejsze kamienie. Później większe tj. Piloswiny, Jinxy i Mamoswiny popychały głazy od środka. Udało się! Wszyscy wyszliśmy na zewnątrz i każdy rozszedł się w swoim kierunku. Zostałam ja, Electrike, Cubchoo i Absol.
-Cubchoo? Nie masz gdzie iść?- zapytałam.
-Cub, choo...- odparł pociągając nosem.
-W takim razie możesz iść z nami.- uśmiechnęłam się podając mu pokeball'a. Ucieszył się, zrobił się czerwony i zniknął w ballu.
-Jest nas coraz więcej.- uśmiechnęłam się patrząc na wszystkie moje pokemony.- Ale teraz szybko biegniemy do Akademii! Kazumi pewnie już na nas czeka!
Siedziałam na Absolu, a Choo na Electrike'u. Przekraczając już granice szkoły wszystkich podopiecznych schowałam do pokeball'i. Zauważyłam moją przyjaciółkę i podbiegłam do niej.
-Cześć! Już jestem!- powiedziałam zasapana.
-Zaczynamy?- spytała
-Z chęcią!- odpowiedziałam.
Nagle na Polu Bitwy pojawiło się dwóch chłopaków. Nastała chwila ciszy.
-Zawalczymy 2 na 2?- zapytał jeden z nich.
-Sakuro, jak chcesz?- zapytała Kazumi.
-Obojętnie.- stwierdziłam.
-W takim razie i ja się zgadzam.- dodała.
Poszłyśmy na prawą stronę, a chłopcy na lewą.
-Sakura, a Feebas będzie w stanie walczyć na ziemi?- niepewnie spytała.
-Feebas nie będzie mi potrzebny.- mrugnęłam do niej i krzyknęłam.- Wy pierwsi!
Na ich stronie areny pojawiły się Snover i Eevee.
-No dobrze. Absol!- podrzuciłam ballem. Kazumi wypuściła Riolu.
-Snover Śnieżny Pył na Absola! Eevee szybki atak na Riolu!
-Riolu unik! Absol unik, a potem gryzienie!- pokemony na prawdę dobrze ze sobą współpracowały- Riolu Kula Aury.
Przeciwnicy nie zdążyli uniknąć i obaj padli na ziemię. Snover wstał i użył Dzikich Pnączy. Absol skoczył nad Riolu używając Podwójnego Zespołu. W tym czasie Eevee został zaatakowany przez pokemona Kazumi krzyżowym ciosem. Eevee został przywołany do pokeballa. Został już tylko Snover próbujący trafić Absola w podwójnym zespole Ostrym Liściem, ale bez skutku.
-Zakończmy to Absol. Nocne cięcie!- wszystkie klony zniknęły. Tylko jeden ten prawdziwy zaatakował powalił Snovera.
-Udało się! -przybiłyśmy sobie piątkę.
-Tak!- uśmiechnęła się Kazumi w stronę odchodzących chłopaków.
<Kazumi? Połączyłam oba opowiadania ;)>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz